Nie jestem specjalistką w bullet journalingu, wręcz przeciwnie. Moje bazgroły jednak pomagają mi się zorganizować, a także pełnią funkcję relaksacyjną, czy to nie o to chodzi? Przygotowywanie rozkładówek na kolejne wyzwania czy planerów na kolejne tygodnie jest dla mnie fajną chwilą relaksu, a jednocześnie nie zajmuje zbyt dużo czasu.
Książka „Bullet Journal bez tajemnic” była na mojej liście marzeń, na szczęście Święty Mikołaj ją uważnie przeczytał i dostałam ją pod choinkę.
Czy warto wydać 109 złotych na książkę Kasi Mistacoglu, „”Bullet Journal bez tajemnic”?
Moim zdaniem, jeśli:
– starasz się, aby Twoje rozkładówki w bujo wyglądały ładnie, ale nie jesteś do końca zadowolona z wyniku
– masz fisia na punkcie kolorowych flamastrów, szczególnie marki Tombow <3
– lubisz planowanie w postaci ładnych list, tabelek, ale nie wiesz jak się do tego zabrać
– chciałabyś mieć większą kontrolę nad swoim życiem – ale nie masz pomysłu jak to zrobić
– dążysz do perfekcji, ale na spokojnie – wiesz, że nie od razu Rzym zbudowano i chcesz się uczyć…
to tak, zdecydowanie warto kupić tę książkę. Ponad 100 złotych to jest kupa pieniędzy, wiem. Ale… moim zdaniem będzie to dobra inwestycja. W książce znajdziesz zarówno wskazówki, wyjaśnienia podstawowych pojęć, pomysły na to, jak dobrać kolory, jak i inspiracje do zaawansowanych rozkładówek. Czyli także jeśli jesteś całkiem zaawansowaną użytkowniczką bujo, na pewno znajdziesz tam fajne pomysły na nowe strony w swoim bujo.
Książka jest pięknie wydana, ja pokusiłabym się o stwierdzenie, że jest to taki album – kompendium wiedzy o bujo. Zdecydowanie moją ulubioną częścią są zdjęcia, na których mogę podejrzeć jak wyglądają strony bullet journal przygotowane przez Kasię – i na ich podstawie stworzyć własne, podobne.
Bardzo mi się podobał fakt, że książka jest dopasowana do polskich realiów, stworzona przez kobietę i mamę – wydaje mi się że dzięki temu treść jest do mnie jeszcze bardziej dopasowana. Tak, wiem twórca metody bujo to mężczyzna 🙂 (Ryder Caroll – TU więcej informacji o nim) ale styl Kasi naprawdę do mnie przemawia.
Kupić książkę papierową czy ebooka?
Co kto lubi – ja czytam także ebooki, jednak w tym przypadku zdecydowanie polecam wersję papierową – uważam, że o wiele wygodniej oglądać zdjęcia otwierając książkę niż na ekranie czytnika/komputera… Jeśli jednak na przykład nadal mieszkałabym w Hiszpanii, to bardzo mocno zastanowiłabym się nad ebookiem 🙂
Książkę możesz zakupić TU, ebooka TU. Dla osób, które chciałyby podszkolić się dodatkowo w brush letteringu, wydawnictwo PSC przygotowało także komplet: książka, wzornik (zawierający np. przykładowe wzory nagłówków i ramek) i zeszyt ćwiczeń do brush letteringu – to taka nowa nazwa na piękną kaligrafię 🙂 można zakupić zestaw TU.
Dla kogo książka „Bullet journal bez tajemnic”?
Uważam, że jest to super pomysł na prezent – z mojego punktu widzenia dla mamy taka organizacja jest bezcenna – ale oczywiście posiadanie dziecka nie warunkuje tego, czy osoba może lub nie używać danej książki.
Moim zdaniem jest to coś dla osoby praktycznej – która lubi organizację, mieć wszystko pod kontrolą, zapisane, ale jednocześnie trochę z głową w chmurach – tworzenie tabelek, list, kalendarzy na poszczególne miesiące czy tygodnie, planów itp. w formie bullet journal jest też formą kreatywności, a dla osób niedoświadczonych w bullet journalingu – jak np. ja – jest to też świetna okazja do ulepszania własnych umiejętności graficznych 😉 (nie, ja nie mam żadnego talentu i o ile uważam, że osobom utalentowanym artystycznie będzie łatwiej osiągnąć piękny efekt, o tyle stosując techniki i porady podane w książce, może nauczyć się tego praktycznie każda osoba!)
Czasem, gdy nie mam pomysłu jak zapisać/narysować notatki na jakiś temat, zaglądam po prostu do „Bullet Journal bez tajemnic” – i szukam inspiracji.
Pokazuję także kilka zdjęć stron ze środka (zdjęcia z oficjalnej strony sklepu:
Oczywiście ostateczną decyzję pozostawiam Tobie – ale ja serdecznie polecam.
Linki podane w artykule są afiliacyjne – jeśli zakupisz produkt za ich pośrednictwem, cena dla Ciebie będzie taka sama, a ja otrzymam niewielką prowizję.